/Jagiellonia znów na zero z tyłu

Jagiellonia znów na zero z tyłu

Jagiellonia Białystok nie rezygnuje z gry o najwyższe cele w rozgrywkach polskiej ekstraklasy. Piłkarze Michała Probierza po raz kolejny zachowali czyste konto i wywieźli komplet punktów. Tym razem drużyna ze stolicy Podlasia nie dała szans Piastowi Gliwice pokonując go na jego terenie 2:0 (1:0). Bramki w meczu zdobywali: Maciej Gajos w 34 oraz Patryk Tuszyński w 86 minucie.

Stadion Piasta w Gliwicach był świadkiem emocjonującego spotkania w ramach rozgrywek 13 kolejki polskiej ekstraklasy. Już od początku meczu to gospodarze zamierzali wywalczyć prowadzenie. W pierwszej minucie gry Kamil Wilczek zdecydował się na uderzenie z dystansu, które poszybowało tuż obok bramkarza Jagiellonii. Na odpowiedź przyjezdnych trzeba było poczekać do 12 minuty. W tym czasie goście przeprowadzili składną akcję środkiem boiska. Uderzenie piłkarza Jagiellonii skutecznie obronił bramkarz gospodarzy.

Jagiellonia zamierzała przed zakończeniem pierwszej połowy wywalczyć pierwsza bramkę, która dawałaby lepszy komfort grania. Cel został zrealizowany w 34 minucie. W tym czasie skutecznie grający na prawej pomocy Nika Dżalamidze efektownie obsłużył Macieja Gakosa. Pomocnikowi Jagiellonii wystarczyło przyłożyć tylko głowę i umieścić piłkę przy bliższym słupku bramki gospodarzy. Piast zamierzał zrewanżować się gościom za straconą bramkę. Miejscowi do końca pierwszych 45 minut stworzyli bramkową okazję. Po raz pierwszy swoje umiejętności musiał pokazać młody Drągowski. Znakomicie obronił w 41 minucie uderzenie z dystansu Ziveca.

Druga połowa udanie mogła rozpocząć się dla przyjezdnych piłkarzy. Już w 47 minucie na strzał zdecydował się Mateusz Piątkowski po podaniu od gruzińskiego zawodnika z prawej strony boiska. Na odpowiedź gospodarzy trzeba było poczekać 10 minut. W tym czasie na strzał z dystansu zdecydował się Kamil Wilczek. Jego uderzenie nieznacznie minęło bramkę Jagiellonii.

Walka o zwycięstwo rozegrała się w ostatnich 20 minutach. W 71 na strzał zdecydował się Piątkowski, lecz piłka nie znalazła drogi do bramki Piasta. Młody zawodnik Jagiellonii po raz kolejny musiał pokazać swoje bramkarskie umiejętności w 79 minucie. W tym czasie przy odrobinie szczęścia obronił strzał Wilczka o dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Dobitkę z linii bramkowej obronił Madera. Jagiellonia liczyła na kontry oraz błędy przeciwnika. Jeden z nich przytrafił się tuż przed końcem spotkania.

Złe wybicie bramkarza gospodarzy padło pod nogi Patryka Tuszyńskiego. Techniczne uderzenie byłego zawodnika Lechii Gdańsk z blisko 30 metrów znalazło drogę do siatki i Jagiellonia mogła cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia. Goście taki wynik dowieźli do końca meczu, ale w 89 minucie mieli dużo szczęścia, gdyż uderzona przez Wilczka piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki gości. Odnosząc zwycięstwo na wyjeździe Jagiellonia w trzecim meczu z rzędu zachowała czyste konto. Na obcych stadionach do drużyna polskiej ekstraklasy oprócz krakowskiej Wisły, gdzie piłkarzom Michała Probierza udało się wywalczyć 13 punktów. Kolejne spotkanie białostocczanie rozegrają przed własną publicznością, a przeciwnikiem będzie beniaminek GKS Bełchatów.

Piast Gliwice – Jagiellonia Białystok 0:2 (0:1)

Bramki: Maciej Gajos 34., Patryk Tuszyński 86.

Piast Gliwice – Alberto – Klepczyński, Horvath (78. Badia), Osyra, Hebert – Carles (46. Jurado), Murawski, Podgórski (67. Szeliga), Vassiliev, Zivec – Wilczek

Jagiellonia Białystok – Drągowski, Wasiluk, Madera, Pazdan, Baran – Gajos (87. Pawłowski), Romańczuk, Grzyb – Tuszyński, Piątkowski (73. Frankowski), Dżalamidze (90. Tymiński)

żółte kartki: Murawski (Piast Gliwice), Romańczuk, Baran, Madera, Frankowski (wszyscy Jagiellonia Białystok)

Piłka niemiecka nie ma przede mną żadnych tajemnic. Co roku śledzę rozgrywki Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej. Moimi ulubionymi klubami są min. Jagiellonia Białystok, Widzew Łódź, czy FC Barcelona.