/Kamiński: My do Warszawy jedziemy po zwycięstwo

Kamiński: My do Warszawy jedziemy po zwycięstwo

Już w sobotę Lech rozegra spotkanie z Legią Warszawa. Dla kibiców mecz z „Wojskowymi” ma szczególne znaczenie.

– Jesteśmy kolegami, znajomości trwają do momentu pierwszego gwiazdka, potem każdy z nas skupia się na spotkaniu. Jeżeli chodzi o aspekty pozasportowe to mecz Lech-Legia nie ma większego znaczenia – powiedział Marcin Kamiński.

W ostatnich dwóch meczach Lech okazał się lepszy od Zawiszy Bydgoszcz oraz Wisły Kraków, którą wyeliminował z Pucharu Polski. Czy dla zawodników ma to jakieś znaczenie, mając świadomość, że w składzie zabraknie kilku podstawowych zawodników?

– Nie możemy patrzeć w ten sposób, że mamy jakieś osłabienia. Legia wygrała z Miedzią. W żaden sposób nie patrzymy na to. Ten mecz rządzi się zawsze swoimi prawami. Wiemy, że nie będzie to łatwe spotkanie. My do Warszawy jedziemy po zwycięstwo – dodał stoper.

Jak zatem wygląda atmosfera w zespole po dobrych dwóch spotkaniach?

– Nasza praca na treningach się nie zmienia. Nasze samopoczucie po tych dwóch wygranych się poprawiło. Wcześniejsze remisy i porażka odbiły się na drużynie. Atmosfera się poprawiła. Na treningach zawsze pracujemy na 100%. W Poznaniu presja jest zawsze, nawet jak wygramy pięć meczów a jedno przegramy – zaznaczył.

W poprzednich spotkaniach przy Łazienkowskiej, to Legia wychodziła zwycięsko z pojedynku. Ostatni raz poznaniacy triumfowali tam za kadencji trenera Mariusza Rumaka, w 2012 roku.

– To nie ma żadnego znaczenia. Ten mecz, który wygraliśmy to była szalona runda. Zwycięstwo w Warszawie smakuje bardzo fajnie. W ostatnich meczach byliśmy lepsi i wygraliśmy, ale nikt o tym nie będzie pamiętał, bo to wynik idzie w świat, a nie gra.

Wiosną Lech prowadził grę, jednak kilka niesłusznych decyzji arbitra, nie pozwoliło lechitom wywieźć nawet punktu z Warszawy.

– Do tamtych zdarzeń nie ma co wracać. To był za nami, przegraliśmy spotkanie. To dla nas doświadczenie na najlepsze mecze. Musimy lepiej zachować się w kontaktach z Radoviciem i nie patrzeć na to, czy sędzia to widział czy nie.

Jak zagra Legia? – Nie interesuje mnie to. My skupiamy się na tym, jak my zagramy. Skupiamy się na tym, żeby strzelać bramki i prowadzić grę.

Kibol Kolejorza. Nie boi się tak o sobie mówić - z wykształcenia jest filologiem polskim, więc wie, co słowo "kibol" oznacza w gwarze wielkopolskiej. Na międzynarodowej arenie od ponad 10 lat dopinguje Borussię Dortmund oraz Chelsea Londyn. W wolnych chwilach biega i jeździ na rowerze.