/Lech Poznań zameldował się w półfinale Pucharu Polski

Lech Poznań zameldował się w półfinale Pucharu Polski

Lech Poznań wygrał z Zagłębiem Lubin 1:0 w rewanżu ćwierćfinału Pucharu Polski. Lechici przypieczętowali awans w ostatniej akcji spotkania.Obu drużynom wyraźnie udzieliła się listopadowa aura. Piłkarze zarówno z jednej, jak i z drugiej strony nie kwapili się do zdecydowanych ataków, a kiedy już taki się nadarzył, nie zostawał najczęściej zakończony żadnym strzałem, gdyż na boisku głównie dominowała niedokładność.

Dopiero w 25. minucie byliśmy świadkami sytuacji, na której można by było zawiesić oko. Zawodnicy Lecha zostawili w środku pola pustego Michala Papadopulosa, który otrzymał piłkę od Arkadiusza Woźniaka. Napastnik Zagłębia uderzył, ale nie był to strzał w światło bramki, choć Jamin Burić kontrolował jeszcze piłkę wzrokiem.

Sześć minut później gospodarze mogli osiągnąć prowadzenie. Obrońcy Zagłębia popełnili bowiem błąd w szykach defensywnych, z czego skorzystać chciał Denis Thomalla. Osaczony jednak przez bramkarza Martina Polacka i obrońcę Lubomira Guldana, nie trafił z trudnej pozycji na pustą bramkę z kilkunastu metrów. Po dwóch minutach nadarzyła się kolejna dobra okazja dla Lecha. David Holman otrzymał piłkę ze środka na lewe skrzydło, po czym poprowadził piłkę w miejsce, skąd przywędrowała, co zmyliło stoperów Zagłębia. Węgier oddał strzał, lecz Polacek nie miał żadnych problemów, by wyłapać futbolówkę. Nie oglądaliśmy bramek w pierwszej połowie.

Po zmianie stron, obraz gry znacząco się nie zmienił. Lech zadowolony z zaliczki z pierwszego spotkania sukcesywnie zatrzymywał zawodników Zagłębia przed własnym polem karnym i przeszkadzał swojemu przeciwnikowi jak tylko się da. W 68. minucie „Miedziowi” przeprowadzili najgroźniejszą, jak dotąd, akcję. Dośrodkowanie z lewej strony mógł idealnie wykorzystać Arkadiusz Woźniak, ale główkował – choć był praktycznie osamotniony – niecelnie.

Gdy zegar wskazywał 85. minutę, zawodnicy Zagłębia czuli presję czasu, dlatego coraz śmielej atakowali bramkę Jasmina Buricia. „Miedziowi” przeprowadzili ciekawą akcję w trójkącie, którą zakończył strzałem z pola karnego Krzysztof Janus, lecz wprowadzony przez Piotra Stokowca w II połowie skrzydłowi przestrzelił.

Drużyna Jana Urbana konsekwentnie się broniła, ale oprócz tego dopełniła formalności. W doliczonym czasie, ostatniej akcji meczu, Szymon Pawłowski minął dwóch zawodników Zagłębia i z około 15 metrów, płaskim strzałem pokonał Martina Polacka. Skrzydłowemu Lecha wystarczył doliczony czas II połowy, by zrobić to, co jego drużyna nie zdołała zrobić przez całe 90 minut.

Lech Poznań – Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)
Pawłowski 90′

Składy:

Lech: Jasmin Burić – Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Barry Douglas – Łukasz Trałka(59′ Kasper Hamalainen), Dariusz Dudka – Dariusz Formella(68′ Gergo Lovrencsics), Maciej Gajos, David Holman – Denis Thomalla(90′ Szymon Pawłowski)

Zagłębie: Martin Polacek – Damian Zbozień, Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Dorde Cotra – Jakub Tosik (46′ Filip Jagiełło), Łukasz Piątek – Arkadiusz Woźniak, Paweł Żyra, Adrian Błąd(61′ Krzysztof Janus) – Michal Papadopulos(77′ Jan Vlasko)

Widzów: 9 271

M. Perzanowski

Kibol Kolejorza. Nie boi się tak o sobie mówić - z wykształcenia jest filologiem polskim, więc wie, co słowo "kibol" oznacza w gwarze wielkopolskiej. Na międzynarodowej arenie od ponad 10 lat dopinguje Borussię Dortmund oraz Chelsea Londyn. W wolnych chwilach biega i jeździ na rowerze.