/Lechia lepsza w meczu na szczycie

Lechia lepsza w meczu na szczycie

W szlagierze 6. kolejki Lotto Ekstraklasy Lechia Gdańsk pokonała po golu Aleksandara Kovacevića Jagiellonię Białystok i zasiadła na fotelu lidera. Spotkanie jak na mec zna szczycie przystało dostarczyło wielu emocji na murawie oraz trybunach tym bardziej jego ozdobą jest jedyna bramka zdobyta z 30 metrów.

Na twarzy spoglądających na skład jaki desygnował do gry Michał Probierz malowało się na pewno spore zdziwienie bowiem widniał w nim Kosntatnimn Vassiljev. Reprezentant Estonii miał skręcony staw skokowy. Jeszcze wczoraj jego występ był wykluczony. Nagle ozdrowiał, choć otwarcie mówiono o blisko dwutygodniowej kuracji. Jego obecność miała być kluczem do dobrej gry gospodarzy. Gry po 3 punkty.

Pierwszy kwadrans meczu upłynął na wzajemnym się badaniu przez Jagiellonię i Lechię. Gra toczyła się głównie w środku pola i przypominała ostrzejszą niż na treningach rozgrywkę w „dziadka”.

Następnie do głosu doszli gospodarze i to oni mieli doskonałe trzy okazje na otworzenie wyniku spotkania. Najpierw w 20. minucie z linii pola karnego uderzył Przemysław Frankowski ale piłka o jego strzale poleciała minimalnie nad poprzeczką.

Następnie w 26. minucie o futbolówkę powalczył Fiodor Cernych jednak nerwowo odegrał do popularnego „Franka”. Były zawodnik gdańskiej Lechii dynamicznie pobiegł prawą stroną i zagrał na 16. metr do Tarasa Romanczuka. Defensywny pomocnik miał przed sobą jedynie bramkarza, ale zaskoczony sytuacją w jakiej się znalazł uderzył bardzo lekko, prosto do rąk Damiana Podleśnego.

Na 8. minut przed końcem pierwszej połowy kibice zgromadzeni na stadionie przy Słonecznej znowu podnieśli się z krzesełek. Dał bowiem o sobie znać Vasiljev. Cesarz jak o nim mówi się w Białymstoku uderzył przeszło z 30 metrów i tylko dzięki świetnej interwencji Podleśnego, który wygiął się jak struna, piłka nie wpadła do bramki.

Ze strony Lechii w pierwszej części gry brakowało strzałów i okazji bramkowych. „Biało-zieloni” nie prezentowali się gorzej niż gospodarze jednakże ofensywa nie była ich priorytetem. Głośne śpiewy przez cały mecz odpalona pirotechnika i oprawy przygotowane przez grupy ultras obu klubów przypomniano, że grano hit 6. kolejki Lotto Ekstraklasy. Oczywiście nie obyło się bez wymiany „uprzejmości” pomiędzy kibicami obu klubów, które delikatnie mówiąc nie przepadają za sobą.
Niestety niezdrowa atmosfera przeniosła się na boisko. Tuż po przerwie po jednym ze starć przy linii bocznej, do gardeł skoczyli sobie Tomasik i Janicki, a po chwili w awanturze brali udział już niemal wszyscy zawodnicy. Uaktywnił się też Michał Probierz, który słownie starł się z Kovaceviciem. Interweniować musiał doświadczony Krasić, który załagodził niepotrzebne iskrzenie.
W drugiej połowie walczono na całego i wreszcie padł gol. Była 63. minuta kiedy Aleksandar Kovacević, widząc bierność pomocników rywala, wbiegł między nich i huknął z około 30 metrów. Zrobił to na tyle dobrze, że piłka była poza zasięgiem Kelemena i wpadła do siatki. 
Jagiellonia rzuciła się do odrabiania strat i szybko bliska była doprowadzenia do wyrównania. Po strzale Fiodora Cernycha piłka odbiła się od poprzeczki, a dobijający Marek Wasiluk przestrzelił głową do pustej już bramki.
Szlagierowo zapowiadające się starcie zdecydowanie zawiodło od strony sportowej. Piłkarze nie porwali swoją grą. Na boisku było nerwowo. Na trybunach obrzucano się epitetami. Lechia jest pierwszym zespołem, który w tym sezonie zapunktował w Białymstoku. Nagrodą jest fotel lidera.

Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk 0:1 (0:0)
0:1 – Aleksandar Kovacević 63′

Składy:
Jagiellonia Białystok:
Marian Kelemen – Łukasz Burliga (73′ Maciej Górski), Marek Wasiluk, Dawid Szymonowicz, Piotr Tomasik, Rafał Grzyb (83′ Karol Mackiewicz), Taras Romanczuk, Przemysław Frankowski, Dmytro Chomczenowskyj (73′ Damian Szymański), Konstantin Vassiljev, Fiodor Cernych.

Lechia Gdańsk: Damian Podleśny – Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak, Paweł Stolarski (79′ Bartłomiej Pawłowski), Milos Krasić, Michał Chrapek, Aleksandar Kovacević, Rafał Wolski (70′ Grzegorz Wojtkowiak), Flavio Paixao, Grzegorz Kuświk (74′ Marco Paixao).

Żółte kartki:
Tomasik, Cernych, Mackiewicz (Jagiellonia) oraz Janicki, Kovacević, Stolarski, Maloca (Lechia).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 17 100.

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.