/Największe niespodzianki meczów reprezentacji

Największe niespodzianki meczów reprezentacji

W ostatnich dniach fani klubowej piłki dostali wolne od zdzierania gardeł i dali się wykazać kibicom reprezentacji narodowych. Eliminacje mistrzostw Europy, sparingi międzynarodowe, eliminacje Pucharu Narodów Afryki – w weekend nie mogliśmy się nudzić. Tym bardziej, że przerwa na reprezentację obfitowała w zaskakujące spotkania…

Afryka

Zaczniemy od meczów, które odbyły się na „Czarnym Lądzie” w ramach eliminacji do nadchodzącego Pucharu Narodów Afryki. Co jak co, ale niespodzianek to mieliśmy tam bez liku. Jeden z polskich bukmacherów reklamował te rozgrywki jako świetną okazję do zarobienia pieniędzy. I się nie mylił – jemu się udało… Ludzie płakali nad tym, co wyczyniały niektóre, wydawałoby się solidne, drużyny. Sensacja goniła sensację.

„Zespół jest dobrze przygotowany i damy z siebie wszystko, by uzyskać pozytywny rezultat” – powiedział przed meczem trener reprezentacji Mozambiku Joa Chissano. Jak powiedział, tak też zrobił. Jego z góry skazywana na porażkę drużyna zremisowała na wyjeździe z naszpikowaną afrykańskimi gwiazdami (Kalaba, Mulenga, Sunzu, Mweene) ekipą Zambii 0:0. „Chipolopolo” wprawdzie stworzyli sobie dużą liczbę sytuacji, ale nie potrafili wykorzystać żadnej z nich. Z pewnością nie taki start wyobrażali sobie ich kibice. Zresztą to nie dotyczy tylko sympatyków byłej Rodezji…

Skonfliktowana z FIFA reprezentacja Nigerii przegrała na własnym boisku z dużo słabszą kadrą Konga. Wynik 2:3 stawia Nigeryjczyków w trudnej sytuacji, gdyż w ich grupie są jeszcze: Republika Południowej Afryki i Sudan. „Super Orły” pogrążył młody snajper hiszpańskiej Almerii Thievy Bifouma.

Kolejną sensacją okazało się starcie uczestnika ostatniego mundialu – Ghany ze słabiutką Ugandą. Gol z 45 minuty całkowicie podciął skrzydła „Czarnym Gwiazdom”, które było stać na tylko jedną bramkę. Rzut karny strzelony przez Andre Ayew oszczędził Ghanie jeszcze większego wstydu. 1:1 to tragiczny rezultat. Dodajmy, że kurs na Ghanę wynosił nieco ponad 1.20…

Zwycięstwem, ale także wstydliwym zakończyło się spotkanie największego faworyta PNA, czyli Wybrzeża Kości Słoniowej. „Słonie” wyszły na murawę całkiem przestraszone, co mogło być związane z epidemią Eboli w kraju swego rywala. Do 63 minuty Sierra Leone prowadziło z nimi jeden do zera. Ostatecznie gwiazdy trenera Renarda wzięły się do roboty, co poskutkowało dwoma golami. Wygrana 2:1, ale w bardzo słabym stylu.

W drugiej kolejce gier eliminacji PNA Iworyjczycy ponownie się nie popisali. Wyjazdowy mecz z targanym konfliktami w szatni Kamerunem zapowiadał się jako trudne wyzwanie, ale do pokonania. 21-letni napastnik Clinton N’Jie i jego rok starszy kolega grający w FC Porto Vincent Aboubakar zupełnie rozmontowali defensywę WKS, strzelając im po dwie bramki. Wybrzeże stać było na tylko jedno trafienie kapitana Yayi Toure. Porażka 4:1 sygnalizuje problemy nowego selekcjonera Wybrzeża.

Ostatnią sensacją na „Czarnym Lądzie” okazał się mecz Lesotho z Gabonem. Na Setsoto Stadium w stolicy kraju Maseru grający w 10 gospodarze zremisowali z kadrą, w której występuje sam piłkarz Borussi Dortmund Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończycy uratowali remis 1:1 w 87 minucie…

Europa

Przechodzimy do eliminacji mistrzostw Europy. Niektórzy eksperci przewidywali, że w tej grupie znajdzie się reprezentacja Polski, jednakże na szczęście tym razem kadra Nawałki nie przyniosła nam powodów do wstydu.

Jeśli mowa o wstydzie, to uczucie te z pewnością nie opuszcza dziś kibiców Portugalii. W żenującym stylu podopieczni Paulo Bento dali się ograć na własnym stadionie Albanii 0:1. Głównym powodem porażki była nieskuteczność Portugalczyków, a także brak dochodzącego do zdrowia Cristiano Ronaldo. Za to Albańczycy co mieli, to wykorzystali. Bohaterem spotkania został wypożyczony w zeszłym sezonie do Jagiellonii Białystok Bekim Balaj.

Porażki na swoim stadionie doznali również piłkarze Bośni i Hercegowiny. Ich pogromcą okazała się reprezentacja Cypru. Początkowo nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw. Bośniacy już w 6 minucie wyszli na prowadzenie po strzale Vedada Ibisevicia i przeważali przez większą część meczu. Nieskuteczni byli jednak Edin Dzeko i Miralem Pjanic. Przed przerwą niespodziewanie bramkę do szatni strzelił dla Cypryjczyków Christofi. Ten sam piłkarz ponownie zaskoczył bośniacką defensywę w 73 minucie. Bośnia się starała, ale z ich akcji żadna nie zakończyła się powodzeniem. W końcówce meczu rzutu karnego nie wykorzystał Pjanić. Spotkanie zakończyło się rezultatem 1:2. Z taką skutecznością uczestnikom ostatniego mundialu może uda się wymęczyć zwycięstwo z Andorą…

Przechodzimy do kolejnej drużyny, która zaprezentowała się na Mistrzostwach Świata w Brazylii. I to z bardzo dobrej strony, bo zajęła na nich trzecie miejsce. Grająca na wyjeździe Holandia uległa Czechom 1:2. O niekorzystnym wyniku dla „Oranje” przesądził gol z 91 minuty. Po niefortunnym wybiciu piłki głową przez Daryla Janmaata piłka uderzyła w słupek i z najbliższej odległości wpakował ją do bramki Vaclav Pilar.

Ostatnia niespodzianka to spotkanie Luksemburga z Białorusią. Drużyna, w której w pierwszym składzie gra były piłkarz Lecha Poznań Sergey Krivets zremisowała ze słabym rywalem 1:1. Mimo dominacji na boisku gości stać było jedynie na gola Stanislava Draguna.

Jak na jedną przerwę na kadrę niespodzianek było całe mnóstwo. Mecze afrykańskich reprezentacji powoli zaczynają przypominać naszą polską Ekstraklasę – tu również każdy może wygrać z każdym. Konflikty trenerów z piłkarzami, wewnętrzne spory zawodników, afery związane z federacjami, czy też wirus Ebola – to wszystko zapewne także ma wpływ na wyniki. O wiele trudniej jest wskazać przyczynę w Europie. Ja znam jedną – futbol jest magiczny i nieprzewidywalny. Oby tych sensacji było w przyszłości jak najwięcej…