/Podsumowanie roku – Lechia Gdańsk

Podsumowanie roku – Lechia Gdańsk

Miniony był w dla gdańskiej Lechii połowicznie udany. To za sprawą zmian jakie zaszły w klubie i na co nie do końca mieli wpływ piłkarze oraz sztab trenerski „Biało-zielonych”. Co zapamiętamy z minionych 12 miesięcy związanego z Dumą Pomorza?

Nie wątpliwie miniony 2014 rok dla Lechii Gdańsk to była jazda na szybkim rollercoasterze zakończona nie miłym zderzeniem z rzeczywistością jakim są skutki uboczne jazdy na kolejce górskiej.

Największym sukces w zeszłym roku było IV miejsce na koniec sezonu 2013/2014. Było to pierwsze tak wysokie miejsce „Biało-zielonych” od powrotu do Ekstraklasy w sezonie 2008/2009 oraz od 1953 roku kiedy to Lechia uplasowali się na najniższym stopniu podium.

W okresie przygotowawczym apetyt działaczy związanych z gdańskim klubem rósł w miarę jedzenia. Do stolicy Pomorza sprowadzono w letnim okienku transferowym aż 15 piłkarzy co uczyniło Lechię królem letniego „polowania”. Również dużą rotację co w szatni mieliśmy także na ławce trenerskiej. W 2014 roku Lechię prowadziło aż pięciu trenerów. Tak duża roszada zarówno w szatni jak i w sztabie szkoleniowym nie mogła wyjść na dobre co doskonale widać na boiskach ekstraklasy w rundzie jesiennej obecnie trwającego sezonu 2014./2015.

Co było największym atutem „Biało-zielonych” w 2014 roku? Na pewno takim jasnym światełkiem jest postawa zawodników w obu spotkaniach z Lechią Warszawa oraz w dwóch z trzech z Lechem Poznań, a dokładnie mecz majowy oraz sierpniowy, jakie zostały rozegrane w minionym roku. W tych meczach lechiści pokazali, że potrafią walczyć jak równy z równym z najlepszymi drużynami w kraju mimo nie korzystnego bilansu tych spotkań gdyż udało się tylko raz wygrać( z Lechem w maju 2014 mecz zakończył się wynikiem 2:1 – przyp.red) . Trzeba pamiętać,że w każdym z tych czterech spotkań byli skazywani na porażkę już przed pierwszym gwizdkiem. Jednak jak wiadomo mecz z potentatami zawsze wywołują dodatkową mobilizację w zespołach. Jednak prawdziwy charakter drużyny możemy poznać po meczach z ligowymi słabeuszami czy średniakami. Niewątpliwe gdańszczanie swój charakter pokazali w sierpniowym spotkaniu z Ruchem Chorzów, w którym trzykrotnie potrafili zmienić niekorzystny wynik i mecz zakończył się remisem 3:3. Również ważnym punktem w minionym roku dla Lechii było zwycięstwo nad Piastem Gliwice w przedostatniej kolejce roku. Lecia targana kłopotami oraz niekorzystnymi rezultatami podniosła się i dostała wiatru w skrzydła. Niewątpliwie także morale zawodników poszło bardzo w górę co będzie na pewno dobrym prognostykiem przed rundą wiosnenną w 2015 roku.

Było o plusach. Czas wskazać minusy Lechii w minionym roku. Tu nasuwają się trzy główne grzech działaczy. Niewątpliwe największym minusem Lechii w 2014 roku było sprowadzenie zbyt dużej liczby nowych zawodników co utrudniło scementowanie się zespołu przed nowym sezonem. Także zatrudnienie Joaquim Machado jako pierwszego szkoleniowca było totalnym niewypałem. Portugalczyk zwyczajnie w tej roli się nie sprawdził. Praktycznie nie przygotował fizycznie zespołu do rozgrywek w letnim okresie przygotowawczym czego skutki oglądamy do dzisiaj. Trzecim dużym błędem było zwolnienie Michała Probierza po przegranej w ćwierćfinale Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok. Bowiem ewidentnie obecny trener Jagiellonii Białystok miał pomysł na grę „Biało-zielonych”, nie bał się stawiać na młodych graczy. Jednak jego filozofia nie podobała się nowym władzą klubu ( przypomnijmy, że pod koniec marca Lecia zmieniła właściciela. Andrzej Kuchar sprzedał klub grupie ETL, na której czele stoi Franz Josef Wernze przyp.red) przez co musiał pożegnać się z pracą w Gdańsku.

Jaka przyszłość czeka gdańską drużynę? Myślę, że zatrudnienie Jerzego Brzęczka pod koniec listopada to był jeden z lepszych posunięć nowego zarządu Lechii, który został zmienione na przełomie października i listopada. Co prawda nie udało się jeszcze byłem trenerowi Rakowa Częstochowa odmienić oblicza gry drużyny ale widać już zdecydowany progres i 13. miejsce jakie Lechia zajmuje na koniec 2014 roku jest zdecydowanie rozczarowaniem nie tylko w Gdańsku ale i w całej piłkarskiej Polsce bo „Biało-zielonych” stać na walkę o najwyższe lokaty.

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.