/Podsumowanie roku: Zawisza Bydgoszcz

Podsumowanie roku: Zawisza Bydgoszcz

Awans do grupy mistrzowskiej, wywalczony Puchar Polski i Superpuchar, a potem totalna katastrofa. Tak wyglądał ubiegły rok w wykonaniu bydgoskich piłkarzy.

Pierwszą część ubiegłego roku bydgoszczanie mogą zapisać na plus. Awansowali do grupy mistrzowskiej, co już było wielkim sukcesem, bowiem w klubie zapowiadano walkę o utrzymanie. Na Stadionie Narodowym po pierwszy w historii udało się wywalczyć Puchar Polski, a w sierpniu po pokonaniu Legii do Bydgoszczy pojechał Superpuchar. Nic nie zapowiadało tego, co później mogliśmy oglądać.

Do sezonu bydgoszczanie przygotowywali się w okrojonym składzie. Z powodu kontuzji puazować musiał Wojciech Kaczmarek, Łukasz Nawotczyński, Herold Goulon, Michał Masłowski, Bernardo Vasconcelos i Rafael Porcelis. Ryszarda Tarasiewicza na ławce trenerskiej zastąpił Jorge Paixao, który jednak długo miejsca w Bydgoszczy nie zagrzał. W połowie rundy trenerem Zawiszy został Mariusz Rumak, ale i to  nie poprawiło gry Zawiszy. Najpierw szybko odpadli z eliminacji do Ligi Europejskiej, a później w lidze udało im się wygrać tylko dwa razy – na inaugurację z Koroną Kielce oraz później z ekipą z Bełchatowa. Bydgoszczanie remisowali w lidze trzykrotnie, w tym dwa razy na wyjeździe. Reszta meczów to porażki.

Trzeba dodać też, że w Bydgoszczy trwa bojkot najbardziej zagorzałych kibiców. Obiekt przy ulicy Gdańskiej posiada najmniejszą frekwencję w rodzimej lidze.

Jeżeli Zawisza chce utrzymać się w Ekstraklasie musi przede wszystkim dokonać zmian w skaldzie. Na tę chwilę do klubu dołączyło już trzech piłkarzy, ale to nie koniec transferów. Z drużyną wcześniej pożegnali się Bernardo Vasconcelos, Anestis Argyorgiu i Joshua Silva. Blisko opuszczenia Bydgoszczy są też Piotr Petasz i Vahan Gevorgyan. Rewolucja w zespole trwa, ale nie wiadomo jaki będzie jej efekt końcowy.

Zarząd Zawiszy koniecznie musi ściągnąć piłkarzy, którzy prezentują wysoki poziom i uzupełnią braki kadrowe, a wtedy kibice w Bydgoszczy w przyszłym sezonie nadal będą mogli oglądać Ekstraklasę.

Efekty ciężkiej pracy, jaką czeka Zawiszę będziemy mogli obejrzeć 13 lutego o godzinie 18. Wtedy bydgoszczanie podejmą u siebie ekipę z Łęcznej.

Na co dzień kibic poznańskiego Lecha i bydgoskiego Zawiszy. Wszystko wykonuje solidnie od A do Z. Miłośniczka krajów bałkańskich.