/Pogoń wciąż bez przełamania. Kibice mają powoli dość remisów

Pogoń wciąż bez przełamania. Kibice mają powoli dość remisów

Pogoń Szczecin zremisowała w 10 kolejce Lotto Ekstraklasy z Górnikiem Łęczna 1:1. Podopiecznych trenera Kazimierza Moskala żegnały gwizdy kibiców przy zejściu z boiska.

Kazimierz Moskal dokonał spodziewanych zmian w składzie Pogoni Szczecin. Zgodnie z wariantem ćwiczonym w środku tygodnia Cornel Rapa zadebiutował w Lotto Ekstraklasie, Mateusz Matras wrócił do środka pola, a Adam Frączczak został przesunięty na szpicę. Jako napastnik trafił do Szczecina, ale później trenerzy przemianowali go na bocznego obrońcę na podobieństwo Łukasza Piszczka w Herthcie Berlin.
Początek meczu był bardzo nerwowy, a piłkarze obu ekip byli bardzo waleczni. Świadczy chociażby o tym fakt iż Frączak musiał zmienić trykot po tym jak został rozdarty przez jednego z rywali. Golem dla gospodarzy zapachniało już w 14. minucie meczu. Kamil Drygas wykonał rzut wolny, po którym piłka obiła słupek bramki Górnika. „Portowcy” grali bezbarwnie. Jeszcze jedną doskonała okazje na otwarcie wyniku spotkania zmarnował Frączak w 31. minucie kiedy to piłka po jego uderzeniu wylądowała minimalnie obok bramki.

Po przeciwnej stronie boiska twarde boje z obrońcami Pogoni toczył Bartosz Śpiączka. Napastnik jest znany na Pomorzu Zachodnim, ponieważ na transfer do Górnika zapracował we Flocie Świnoujście. Śpiączka przepychał się, skakał, walczył w parterze i czekał na szansę. Niewiele na to wskazywało, a jednak zagroził Pogoni jeszcze przed przerwą i zmienił wynik.
Tuż przed zejściem na przerwę padła pierwsza bramka w meczu. Śpiączka świetnie wykorzystał podanie Adriana Hengera zdobył ją na raty. Pierwszy strzał obronił Sebastian Rudol ale snajper zespołu z Lubelszczyzny poprawił się i głową umieścił piłkę w siatce.

Zawodnicy ze Szczecina momentalnie przebudzili się po stracie gola. Sprawę w swoje ręce wzięli Rafał Murawski i Adam Gyurcso. W 50. minucie reprezentant Węgier pięknie zagrał do kapitana Pogoni, którego strzał odbił się jeszcze od Gersona zanim wpadło do bramki. Gyurcso dopisał sobie piątą asystę w sezonie, czyli już ma więcej niż w poprzednim.

Gorzej idzie Węgrowi strzelanie goli. W 79. minucie wybiegł sam na sam z Sergiuszem Prusakiem, dziobnął piłkę ponad nim, ale również obok bramki. Generalnie widowisko nabrało rumieńców, ale jego poziom zmienił się z marnego na ledwie poprawny. Śpiączka i Murawski chcieli zdobyć swojego drugiego gola, ale chybili z niezłej pozycji i mecz skończył się remisem 1:1.

Taki wynik oznacza, że obie drużyny zostały w dolnej połowie tabeli.

Pogoń Szczecin – Górnik Łęczna 1:1 (0:1)
0:1 – Bartosz Śpiączka 45′
1:1 – Rafał Murawski 50′

Składy:
Pogoń:
Adrian Henger – Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Sebastian Rudol, Ricardo Nunes – Mateusz Matras, Rafał Murawski – Spas Delew (72′ Łukasz Zwoliński), Kamil Drygas (82′ Dawid Kort), Adam Gyurcso – Adam Frączczak.

Górnik:
Sergiusz Prusak – Aleksander Komor, Maciej Szmatiuk, Gerson, Leandro – Krzysztof Danielewicz, Szymon Drewniak – Grzegorz Bonin (86′ Piotr Grzelczak), Javi Hernandez (53′ Slaven Jurisa), Grzegorz Piesio – Bartosz Śpiączka (78′ Przemysław Pitry).

Żółta kartka: Drygas (Pogoń).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.