/Rybus i Glik po spotkaniu Polska – Gibraltar

Rybus i Glik po spotkaniu Polska – Gibraltar

W poniedziałkowy wieczór reprezentacja Polski pokonała Gibraltar, aż 8:1! Oto co do powiedzenia mieli nasi reprezentanci.

– Mecz można uznać za odhaczony, odbył się i wygraliśmy. Dało się odczuć atmosferę inną niż w pozostałych meczach z Gruzją, Niemcami czy Szkocją. Jutro czy pojutrze nikt nie będzie pamiętał o tym meczu, wszyscy będą mówić o tych, które przed nami – mówił po spotkaniu Kamil Glik.

I dodał: – Mieli wiele sytuacji np. ze Szkocją, gdzie było 1:1 i potrafili się bronić. Napsuli Szkotom krwi, z Niemcami też mięli dwie niemal stuprocentowe sytuacje. Bramkarz obronił świetne sytuacje. Mieliśmy więcej miejsca z przodu, pomagało nam to więc pojawiały się szanse na tworzenie takich akcji.

Stoper reprezentacji zastanawiał się też nad niską frekwencją na stadionie. – Gibraltar nie jest reprezentacją, która przyciąga jak magnes. Dało się to odczuć. Na meczu z Irlandią na pewno będzie gorąco a stadion się wypełni a bilety szybko rozejdą. Dla nas najważniejsze były trzy punkty i ten cel osiągnęliśmy. Jeśli wygramy jeden z przyszłych meczów to pojedziemy na EURO 2016 – zapowiadał Glik.

– Zdawaliśmy sobie sprawę, że ten mecz musimy wygrać wysoko i strzelić kilka bramek, tak jak to było w pierwszym spotkaniu. Najważniejsze mecze są przed nami – zapewniał za to Maciej Rybus/

I dodał: – Wydaje mi się, że większa ilość zawodników była z przodu i wpłynęło na to kilka błędów w ustawieniu. Będziemy to analizować. Zawsze wychodzimy na boisko z misją by wygrać i tak będzie w kolejnych dwóch spotkaniach. Awans jest blisko ale nikt nam nie da tego za darmo. Musimy walczyć na boisko.

Rybus w obu meczach zaprezentował się na lewej stronie defensywy dość dobrze. – Nie ukrywam, że docierały do mnie i mogę być zadowolony. Mimo iż nie jestem typowym lewym obrońcą to dobrze wyglądałem w tym meczu. Chcę się dalej rozwijać na tej pozycji, wiem, że mogę dać z siebie więcej. Na pewno muszę poprawić ustawienie w obronie i czasami przewidywać jak rozwinie się akcja. Jest sporo pracy. Łatwiej gra się do przodu niż do tyły. Jestem zawodnikiem ofensywnym, lubię podłączać się do przodu kiedy jest okazja. Dla obrońcy ważne jest to by pilnować tyłów – zakończył Rybus.

Kibol Kolejorza. Nie boi się tak o sobie mówić - z wykształcenia jest filologiem polskim, więc wie, co słowo "kibol" oznacza w gwarze wielkopolskiej. Na międzynarodowej arenie od ponad 10 lat dopinguje Borussię Dortmund oraz Chelsea Londyn. W wolnych chwilach biega i jeździ na rowerze.