/Śląsk wyszarpał remis w Szczecinie

Śląsk wyszarpał remis w Szczecinie

Portowcy mogą czuć niedosyt po dzisiejszym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Najpierw przez blisko godzinę próbowali zdobyć bramkę, a kiedy już im się to udało, Śląsk odpowiedział wyrównującym trafieniem. Ostatecznie starcie zakończyło się remisem 1:1.

Wrocławianie podchodzili do dzisiejszego meczu w nieco zmienionym składzie, albowiem zostało to wymuszone europejskimi pucharami i czwartkową porażką z drużyną IFK Goeteborg. Od pierwszej minuty wystąpili Kamil Dankowski, Mateusz Machaj oraz Kamil Biliński, którzy do tej pory wchodzili tylko z ławki, z różnych przyczyn. W Pogoni zobaczyliśmy tylko jedną zmianę w porównaniu do poprzedniego meczu, Patryk Małecki zastąpił kontuzjowanego Takafumiego Akahoshiego.

Początek spotkania bezsprzecznie należał do gospodarzy. Przez pierwszy kwadrans Śląsk miał problem, aby jakkolwiek zagrozić bramce Dawida Kudły, natomiast po drugiej stronie, Mariusz Pawełek wyciągał swoją drużynę ze sporych opresji. Najpierw Frączczak trafił w poprzeczkę, a następnie sytuacyjny strzał oddał Karol Danielak, lecz ostatecznie bramka nie padła. Podopieczni trenera Tadeusza Pawłowskiego dopiero po tych groźnych sytuacjach „obudzili się” i zaczęli grać swoją piłkę. Szczególną aktywnością wykazał się Mateusz Machaj, któremu wyraźnie nie pasuje rola zmiennika Petera Grajciara i chciał pokazać na co go stać. Gdy tylko był przy piłce szukał pozycji do oddania strzału i oddał ich naprawdę sporo.

Następna świetna sytuacja dla ekipy gospodarzy nadarzyła się w 53. minucie spotkania. Łukasz Zwoliński otrzymał prosotpadłą piłkę od Murayamy, ale trafił w słupek. W ułamku sekundy piłka trafiła pod nogi wcześniej wspomnianego Japończyka, ale ten zamiast oddać strzał z pierwszej piłki, zbyt długo zwlekał i ostatecznie nie pokonał Pawełka. Co się odwlecze to nie uciecze, ponieważ po pięciu minutach Zwoliński dokonał tego, co przez ponad połowę meczu wydawało się wręcz niemożliwe. Otrzymując dośrodkowanie z prawej strony świetnie przyjął piłkę, przestawił Piotra Celebana, odwrócił się i precyzyjnym płaskim strzałem dał swojej drużynie prowadzenie!

Przyczajony do tej pory Śląsk ruszył do ataku i w 72. minucie starania przyniosły efekt. Genialna gra z pierwszej piłki w środku pola, w wykonaniu Jacka Kiełba, Kamila Bilińskiego i Flavio Paixao sprawiła, że ten ostatni zagrał świetną górną, prostopadłą piłkę w kierunku Roberta Picha, a Czech wykorzystał sytuację sam na sam i nie dał Kudle żadnych szans.

Goście – po dwóch porażkach z rzędu – przełamali się i wywożą ze Szczecina ważny punkt, pierwszy w lidze. Portowcy po wygranej z Lechem i remisie ze Śląskiem nadal utrzymują się w górnej części tabeli i widać po dyspozycji zawodników, że drużyna Czesława Michniewicza może być sporą niespodzianką tej rundy.

Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
1:0 – Łukasz Zwoliński 58′
1:1 – Robert Pich 72′

Składy:


Pogoń:
Kudła – Frączczak, Fojut , Czerwiński, Nunes – Matras, Murawski – Danielak, Małecki (64′ Przybecki), Lewandowski (46′ Murayama) – Zwoliński.

Śląsk: Pawełek – Dankowski (74′ Gecov), Celeban, Kokoszka, Pawelec – Hateley, Hołota – Pich (75′ Grajciar, Machaj (57′ Kiełb), Paixao – Biliński.

Żółte kartki:
Danielak, Machaj

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 8658.

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.