/Szumski: „ Wierzę w mój zespół i liczę, że się szybko przełamiemy”

Szumski: „ Wierzę w mój zespół i liczę, że się szybko przełamiemy”

We wtorkowe popołudnie Piast Gliwice przegrał w rewanżowym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1 tym samy odpadł z rozgrywek Pucharu Polski. Po meczu na temat tego meczu oraz sytuacji w klubie porozmawialiśmy z Jakubem Szumskim , który zaliczył powrót do bramki „Piastunek” po prawie rocznej przerwie spowodowanej kontuzją.

Katarzyna Mielnik( Noga.pl): W rewanżowym meczu Pucharu Polsku Podbeskidzia Bielska- Biała z Piastem Gliwice wróciłeś niespodziewanie do bramki po prawie rocznej przerwie. Niestety nie był to udany come back między słupki bowiem przegraliście 0:1 z bielszczanami i odpadliście z Pucharu Polski. Jak ocenisz to spotkanie?

Jakub Szumski ( bramkarz Piasta Gliwice): Zdecydowanie muszę się zgodzić, że mieliśmy w tym spotkaniu przewagę. Wiadomo tez, że to wynik determinował taki przebieg meczu gdyż to my musieliśmy gonić wynik.(Gliwiczanie przegrali w meczu rozegranym u siebie 1:2 – przyp.red.). Przede wszystkim aby myśleć o grze w półfinale musieliśmy w Bielsku-Białej strzelić dwie bramki. Gol dla Podbeskidzia nie wiele zmieniał w kwestii awansu do dalszej części rozgrywek. Niestety nam się nie udało. Zabrakło szczęścia i czasem zimnej krwi oraz przy niektórych akcjach większej cierpliwości. Uważam, że głośnym naszym błędem było to iż za szybko zaczęliśmy grać długa piłka, a jak wiemy „Górale mają rosłych zawodników w środku pola. Sądzę, że zespół Leszka Ojrzyńskiego wygrał ten dwumecz determinacją i zaangażowaniem. Boisko przy Rychlińskiego nie pozwalał na wielkie fajerwerki bo było bardzo grząsko. Właśnie na takiej murawie trzeba więcej walczyć i gryźć ją i bielszczanie robili to perfekcyjnie i więcej od nas dlatego grają dalej.

Bramka zdobyta przez Dariusza Kołodzieja padłą po rzucie wolnym. Ty intuicyjnie rzuciłeś siew dobrym kierunku, w którym piłka zmierzała. Ale czy miałeś w ogóle coś do powiedzenia przy tej bramce? Strzał był dość mocny

Był to doc ciężka sytuacja. Nie widziałem piłki przez mur naszych zawodników. Dodatkowo zawodnicy Podbeskidzia mi przeszkadzali w dobrej interwencji. Na gorąco ciężko to ocenić. Muszę zobaczyć tą sytuacje na wideo i wtedy będzie wiedział czy było to do obrony.

Puchar Polski w tym sezonie macie już z głowy. Piast Gliwice walczy już tylko na jednym – ligowym froncie. Sytuacja „Piastunek” powoli robi się nieciekawa bo od strefy spadkowej dzielą was jedynie 4 punkty. W klubie panuje gorąca atmosfera za która posadą zapłacił trener Angel Perez Garcia. W niedziele czeka was arcyważny mecz z Koroną Kielce. Czy w szatni rozwialiście już o tym meczu czy w głowach do tej pory był tylko rewanż w Pucharze Polski z bielszczanami?

Zdecydowanie myśleliśmy o pucharowym meczu. Chcieliśmy w nim złapać jak najwięcej pewności siebie żeby być mocniejszym przed meczem z Korną Kielce. Na pewno gramy z nimi u siebie gdzie jesteśmy zawsze bardzo mocni. Mam nadzieję, że uda nam się to spotkanie wygrać bo przecież w końcu musimy się kiedyś przełamać i w końcu zgarnąć trzy punkty. W ogóle patrząc na tabele to można stwierdzić, że nie tylko my mamy gorącą sytuacje bo tak na prawdę ponad połowa ligi taką ma i walczy jeszcze o jak najwyższą lokatę na koniec fazy zasadniczej rozgrywek. Ogólnie sytuacja w tabeli jest tak gęsta, że nie ma co dramatyzować po kilku nieudanych meczach. Mogę zapewnić, że mu zawodnicy Piasta weźmiemy się w garść i awansujemy do grupy mistrzowskiej.

Właśnie tak jak już zauważyłeś sytuacja zwłaszcza w środkowej części ligowej tabeli jest mocno zagęszczona. Spójrzmy w górę tabeli i brakuje wam 4 puntów do szóstego miejsca, a zaledwie dwóch do 8. lokaty. To są tylko aż te 4 oczka czy tylko cztery punkty straty do 6 miejsc , które już murowanie da grę w fazie mistrzowskiej?

Jest jeszcze kilka meczów do rozegranie i mydlę, że nie jest to zbyt duża różnicą. Jest to na pewno strata do odrobienia tylko musimy odbyć męską rozmowę, spiąć się i zacząć wygrywać nie patrząc na innych. Musimy zająć się tylko sobą zacząć zdobywać punkty i piąć się w górę tabeli.

W niedzielę poprowadzi was już nowy szkoleniowiec. Dzisiaj jeszcze nie znamy jego nazwiska. Ale myślisz, że zadziała tu efekt nowej miotły i odymieni wasz gra w starciu z kielczanami i?

Oby! (śmiech). Wierzę, w efekt nowej miotły oraz w mój zespól i damy siebie wszystko aby wygrać w niedziele.

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.