/Trałka: Frekwencja podsumowuje nasze ostatnie mecze

Trałka: Frekwencja podsumowuje nasze ostatnie mecze

Kole­jorz zre­mi­so­wał bez­bram­kowo z por­tu­gal­skim Bele­nen­ses w pierw­szej kolejce Ligi Europy. Na doda­tek boisko po pierw­szej poło­wie opu­ścił Łukasz Trałka, który doznał urazu.

Dozna­łem kon­tu­zji stawu sko­ko­wego, ale dopiero po bada­niach będzie można powie­dzieć, na ile jest to poważny uraz.

Na przed­me­czo­wej kon­fe­ren­cji oba zespoły mówiły, że czas na prze­ła­ma­nie. Osta­tecz­nie dru­żyny podzie­liły się punk­tami – Nie wydaje mi się, żeby Bele­nen­ses nas zasko­czyło. Na początku w naszą grę wkra­dło się tro­chę ner­wo­wo­ści. Nie jeste­śmy zado­wo­leni z tego remisu, bo chcie­li­śmy wygrać. Sta­ram się jed­nak wycią­gnąć pozy­tywy z tego spo­tka­nia. Nasza agre­sja i wola walki była na dobrym pozio­mie, zabra­kło szczę­ścia przy stwo­rzo­nych sytu­acjach – przy­znał kapi­tan Poznań­skiej Lokomotywy.

W chwili obec­nej Lechowi nie ma co zazdro­ścić. Mistrzo­wie Pol­ski w lidze wygrali tylko jeden mecz – Sytu­acja jest taka, a nie inna. Sami do niej dopro­wa­dzi­li­śmy naszymi wyni­kami. W takich momen­tach dru­żyna się cemen­tuje i buduje. Mam nadzieję, że to będzie punkt zwrotny tego sezonu i będziemy grać już tylko lepiej. Cała Wiel­ko­pol­ska żyje mocno z Lechem, dla­tego trzeba zacząć wygrywać.

Wczo­raj na try­bu­nach zasia­dło nieco tro­chę ponad sie­dem tysięcy kibi­ców – Fre­kwen­cja pod­su­mo­wuje nasze ostat­nie mecze. Brak wyni­ków znie­chęca kibi­ców do przyj­ścia na sta­dion, a po czę­ści wpły­nęły na to bilety – twier­dzi Trałka.

Kibol Kolejorza. Nie boi się tak o sobie mówić - z wykształcenia jest filologiem polskim, więc wie, co słowo "kibol" oznacza w gwarze wielkopolskiej. Na międzynarodowej arenie od ponad 10 lat dopinguje Borussię Dortmund oraz Chelsea Londyn. W wolnych chwilach biega i jeździ na rowerze.