/Zawisza po raz drugi znokautował GKS

Zawisza po raz drugi znokautował GKS

Zawisza Bydgoszcz wygrał w Bełchatowie z tamtejszym GKSem 4:1 i cały czas ma szanse na utrzymanie w Ekstraklasie. Ostatni mecz między tymi dwoma drużynami również zakończył się wynikiem 4:1. Bramki dla bydgoszczan strzelali dziś: Mica, dwie Barisić oraz Świerczok, a dla gospodarzy Małkowski.

W mecz bardzo dobrze weszli bydgoszczanie, którzy już w 4. minucie mogli wyjść na prowadzenie. Piłkę w środku pola przechwycił Pulhac i zagrał na głowę Pawłowskiego, jednak ten uderzył prosto w ręce Zubasa.  Cztery minuty później podopieczni trenera Rumaka wyszli na prowadzenie. Zbozień stracił futbolówkę, Pawłowski rozegrał do Mici, a ten pewnym uderzeniem pokonał golkipera gospodarzy. Kilka minut później Zawisza prowadził już 2:0. Przy piłce znalazł się Barisić i odegrał do partnerów, jednak ponownie przy niej znalazł się Barisić i wpakował ją do siatki. W 23. minucie mogło być już 3:0. Barisić otrzymał świetne podanie i wychodził sam na sam z Zubasem, jednak lepszy z tego pojedynku wyszedł bramkarz GKSu. Blisko zdobycia bramki gospodarze byli w 30. minucie gry. Do dośrodkowania wyszedł Sandomierski, który minął się w powietrzu z piłką. Flis będąc w dogodnej pozycji nie zdołał umieścić jej w siatce i obrońcy Zawiszy wybili futbolówkę z linii bramkowej. Przed szansą na drugiego gola stanął Barisić, który uderzał z 11 metra, ale fenomenalnie na linii bramkowej stał Zubas. Bełchatowianie w pierwszej połowie nie stworzyli sobie prawie żadnych okazji pod bramką rywala. Dopiero w 45. minucie przy piłce znalazł się Piech, który będąc w wyśmienitej sytuacji uderza pod bramką.

Drugą część spotkania lepiej zaczęli gospodarze, ale dobrą szanse zmarnował Małkowski. Odpowiedzieć próbowali bydgoszczanie, Mica odegrał do Barisicia, a ten zamiast strzelać na bramkę, postanowił odegrać do Pawłowskiego, ostatecznie trafił jednak w rywala. W 61. minucie nadzieję gospodarzom dał Małkowski, który sprzed pola karnego zdecydował się na strzał  pokonał Sandomierskiego. Wynik podwyższył Barisić. Chorwat otrzymał świetne podanie od Drygasa i będąc sam na sam z Zubasem umieścił piłkę w siatce. Strzelca dwóch bramek chwilę później zmienił Świerczok i dwie minuty później to on trafił do siatki po rzucie wolnym Alvarinho. Po bramce dla bydgoszcza tempo meczu znacznie spadło, a bełchatowianie starcili szanse i nadzieje na korzystny wynik.

GKS Bełchatów – Zawisza Bydgoszcz 1:4 (0:2)

Bramki: 60. Małkowski – 8. Mica, 11., 64. Barisić, 66. Świerczok

Żółte kartki: 17. Meyeuski

GKS: Zubas – Baranowski, Flis, Witasik (42. Komolov), Zbozień, Mójta – Małkowski, Rachwał, Wacławczyk (69. Olszar), Wroński (67. Prokić) – Piech

Zawisza:  Sandomierski – Pulhac, Micael, Marić – Álvarinho (93. Denković), Wójcicki, Drygas, Pawłowski (80. Smektała), Meyeuski – Mica, Barisić (65. Świerczok

Kibol Kolejorza. Nie boi się tak o sobie mówić - z wykształcenia jest filologiem polskim, więc wie, co słowo "kibol" oznacza w gwarze wielkopolskiej. Na międzynarodowej arenie od ponad 10 lat dopinguje Borussię Dortmund oraz Chelsea Londyn. W wolnych chwilach biega i jeździ na rowerze.