Dariusz Formella w finałowym meczu Pucharu Polski na boisku pojawił się w drugiej połowie, ale nie pomógł drużynie w walce o Puchar Polski.Bowiem jego Lech Poznań przegrał 1:2(1:1) z Legią Warszawa.
Lechici dość szybko wyszli na prowadzenie, a to wszystko za sprawą Tomasza Jodłowca, który wpakował piłkę do własnej siatki. Później Kolejorz miał szanse, by dobić rywala, ale tak się niestety nie stało. – Mieliśmy przewagę w pierwszej połowie, nie wykorzystaliśmy sytuacji bramkowych i w drugiej połowie to wszystko się wyrównało. W pierwszej części zmiażdżyliśmy Legię, w drugiej spotkanie się wyrównało, ale to legioniści strzelili zwycięską bramkę – powiedział po meczu skrzydłowy Lecha.
To już nie pierwszy raz, gdy Kolejorz nie potrafi dobić rywala i w konsekwencji przegrywa mecz – Ja nie umiem tego wytłumaczyć, czasem tak się zdarza. Nikt nie pękał, ale szkoda, że nie udało nam się strzelić drugiej i trzeciej bramki – dodał młody lechita.
Już w przyszły weekend czeka nas kolejny szlagier pomiędzy drużynami z Poznania i Warszawy. Tym razem w ramach ligi i na Łazienkowskiej, by walczyć o mistrzowski tytuł – Zostałam nam już tylko liga. Mamy siedem kolejek, dlatego zrobimy wszystko, by mistrz był w Poznaniu – deklaruje Formella.