W niedzielny wieczór na Starym Kontynencie rozgrywały się spotkania w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy 2016, które odbędą się we Francji.
Wszystkie oczy polskich kibiców zwrócone były w kierunku Stadionu Narodowego, gdzie reprezentacja trenera Adama Nawałki o 20:45 podejmowała kadrę Irlandii – bezpośredniego przeciwnika o awans do przyszłorocznej imprezy.
Od pierwszych minut na boisku pojawił się Karol Linetty – pomocnik Kolejorza rozegrał całe spotkanie w Biało-Czerwonych barwach. Polacy pokonali Irlandię 2:1 po bramkach Grzegorza Krychowiaka i Roberta Lewandowskiego. Zawodnik mistrza Polski miał swoją cegiełkę przy drugiej bramce dla podopiecznych selekcjonera Adama Nawałki. Linetty ruszył prawą prawą stroną boiska, dobiegł z piłką do linii końcowej, następnie oddał ją Krzysztofowi Mączyńskiemu, który precyzyjnie dośrodkował futbolówkę w pole karne, gdzie czyhał już Lewandowski – snajper Bayernu Monachium nie miał problemu z pokonaniem bramkarza gości. – To coś wspaniałego. Coś o czym marzyłem. Warto było czekać na to ostatnie spotkanie i w końcu zadebiutować. Szkoda, że wcześniej miałem takiego pecha, ale wierzyłem, że w końcu dostanę swoją szansę i się udało – przyznał po spotkaniu reprezentant Polski. – Pokazaliśmy, że jesteśmy lepsi piłkarsko od Irlandii. Mogliśmy wygrać spotkanie nawet wyżej. Irlandczycy mogli oczywiście wyrównać. Mamy bardzo dobrych zawodników i wygraliśmy spotkanie. Daliśmy kibicom dużo radości – zaznaczył.
Linetty swoją okazję do debiutu w oficjalnym meczu reprezentacji Polski miał dostać podczas poprzedniej przerwy kadrowej, jednak uraz głowy wykluczył go z występu z reprezentacją Niemiec lub Gibraltaru. – Oczywiście lekkie rozgoryczenie wtedy było, ale przez własna głupotę dostałem tą piłką w głowę – stało się. Nie ma co się załamywać. Ciężko pracowałem, aby tutaj wrócić. Pokazywałem się na treningach jak najlepiej, aby dostać swoją szansę – dodał pomocnik mistrza Polski. – Na szczęście tym razem nic mi nie było i nie jest. Wszystko dobrze – zakończył z uśmiechem na ustach.
Karol Linetty w oczach trenerów
Jan Urban (Lech Poznań): Karol był wczoraj mało widoczny, ale to jest kawał piłkarza. Wydaje mi się, że jest bardziej dojrzały, niż wskazuje wiek. Nie możemy zapominać, że zagrał w tak ważnym meczu – duże obciążenie psychiczne, by zagrać dobrze i nie zawieść, to jest cos niesamowitego. Sam kiedyś debiutowałem i pamiętam, co wtedy się czuje. Na pewno rośnie nam kolejny wielki piłkarz.