We wtorkowe popołudnie w Ząbkach zostało rozegrane spotkanie 1/16 finału Pucharu Polski a jednym z jego bohaterów był nasz rozmówca Bartosz Kapustka. Jego Cracovia wywalczyła awans do dalszej rundy po tym jak pokonała I-ligowca 3:2, a młody pomocnik „Pasów” zdobył pierwszego gola w tym meczu.
Cracovia objęła prowadzenie po twoim strzale już w 14 sekundzie spotkania. Czy jest to twoja najszybciej strzelona bramka w karierze?
Niech pomyśle? Tak, zdecydowanie taka jest. Na pewno najszybciej strzelona bramka ale przede wszystkim bardzo się cieszę, że udało mi się zaliczy trafienie w tym spotkaniu, a przecież z tego jestem rozliczany po meczu.
Z perspektywy trybun spotkanie rozgrywane na Dolcan Arenie wyglądało na bardzo szybkie i emocjonujące. Gra przebiegała bardzo płynie akcja za akcją raz w jednym polu karny raz w drugim. Przebywając na boisku tez miałeś wrażenie, że tempo jest zabójcze z powodu dzisiejszej aury ale jednocześnie bardzo atrakcyjne dla widzów?
Tak to się mogło zdecydowanie podobać kibicom bo wszystko działo się szybko, a sytuacja na murawie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Zarówno my jak i rywale stworzyliśmy sobie dużo sytuacji podbramkowych także było to spotkanie z dużą dramaturgią. Cracovii udało się szybko strzelić bramkę, a już w 90 sekundzie spotkania był remis 1:1.Następnie sytuacja się diametralnie zmieniła i do przerwy to my musieliśmy gonić wynik. Na szczęście wszystko ułożyło się po naszej myśli. Zdecydowanie była to bardzo ciekawa potyczka, która dostarczyła kibicom sporo wrażeń. Jeśli chodzi o aurę to nie grało się łatwo ale taka sama pogoda była dla obu ekip dlatego wytrzymaliśmy te trudy i „Pasom” udało się wygrać i przejść dalej.
Bardzo dobre zawody rozegrał w Ząbkach Bartosz Rymaniak, który asystował przy twoim golu oraz jednej bramce Dariusza Zjawińskiego oraz wyśmienicie grał w defensywie. Czy nie uważasz, że obrońca „Pasów” może zostać okrzyknięty ojcem sukcesu waszej drużyny w 1/16 finału Pucharu Polski?
Bartek w końcu wrócił do podstawowego składu naszej drużyny i myślę, że dołożył ogromną cegiełkę do naszego triumfu w Ząbkach i dzięki temu dalej liczymy się w walce o krajowy puchar.
Tak naprawdę to był trudny mecz nie tylko ze względu na tropikalną pogodę ale również z perspektywy rywala gdyż Dolcan Ząbki gra klasę niżej niż Cracovia. Historia już nie raz pokazała, że takie zespoły są nieobliczalne w starciach z lepszymi rywalami. I-ligowiec pokazał, iż jest bardzo ambitną drużyną i łatwo się nie poddał w tym spotkaniu.
Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Spotkania w Pucharze Polski zazwyczaj są bardzo ciężkie zwłaszcza jak się gra na takim terenie jak tutaj w Ząbkach. Już przed meczem nasz szkoleniowiec nas uczulał, że to będzie zdecydowanie spotkanie ciężkiego kalibru i okazało się prawdą. W dalszej fazie pucharowych rozgrywek poprzeczka trudności zawiśnie jeszcze wyżej także jeszcze raz podkreślę, że jesteśmy bardzo zadowoleni z uzyskanego rezultatu i cieszymy się z promocji do 1/8 finału.
Zagraliście kapitalne pierwsze minuty tego spotkania za co na pomeczowej konferencji trener Jacek Zieliński bardzo was chwalił. Jednak trudno mu przychodziło wybaczenie, że tak szybko oddaliście prowadzenie i inicjatywę.
Nie ma co się dziwić trenerowi. My sami także byliśmy w szoku, że tak szybko straciliśmy bramkę. Strzeliliśmy gola jeszcze z niego nie zdążyliśmy się dobrze ucieszyć, a już trzeba było gonić wynik. Duża dramaturgia tego spotkania. Na pomeczowej analizie sztab trenerski na pewno zwróci nam uwagę jakie błędy popełniliśmy bo takie sytuacje nie mogą się więcej zdarzać. W takiej drużynie jak Cracovia, która gra ekstraklasie takie zachowania nie przy stoją i musimy szybko wyciągnąć z tego wnioski.
Teraz udajecie się na krótkie zgrupowanie przed ligowym starciem z Koroną Kielce więc pewnie już po zejściu z murawy po wtorkowym spotkaniu myślami zaczęliście wracać do ligowych występów.
Zdecydowanie tak. Myślę, że to spotkanie z Dolcanem to był dla nas taka pozytywna odskocznia po przegranej z Piastem Gliwice. Krótki czas dzielił te mecze więc szybko nadeszła okazja na rehabilitacje i poprawę morali w zespole. Udało się wygrać w pucharze, zresetowaliśmy swoje mózgi i teraz musimy w piątek w Kielcach pokazać, że porażka z „Piastunkami” była przypadkiem. Miejmy nadzieję, że zaczniemy znowu wygrywać i pisać kolejną serię bez porażek. ( Cracovia do spotkania z Piastem Gliwice nie przegrała 12 spotkań z rzędu pod wodzą trenera Jacka Zielińskiego i wyrównała klubowy rekord z 1949 roku).
W pucharowym spotkaniu powróciłeś do wyjściowego składu. Był to drugi twój występ od pierwszego gwizdka sędziego w tym sezonie. Po nieudanym spotkaniu z Lechią zasiadłeś na ławce rezerwowych, ale myślisz, że postawą we wtorkowym meczu dałeś solidny argument trenerowi aby postawił na Ciebie w Kielcach od pierwszych minut?
Ja ciesze się ze swojej strony, że mogłem zagrać całe spotkanie i dostałem szanse od trenera za co bardzo mu dziękuję. Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy aby udowodnić szkoleniowcowi i całemu sztabowi, że zasługuje na szanse gry w rywalizacji z Koroną. Zobaczmy co przyniesie los w najbliższym czasie ale ja będę dawał z siebie jeszcze więcej aby mu sprzyjać.
Starcie Korony z Cracovią można nazwać rywalizacją największych niespodzianek nowego sezonu. Bowiem mało kto przed sezonem zakładał, że zwłaszcza podopieczni trenera Marcina Brosza tak rewelacyjnie wejdą w nowy sezon rozgrywkowy. Oba zespoły maja taki sam bilans spotkań – 2 zwycięstwa, remis i porażka.
Jak wiadomo w ekstraklasie różnie bywa. Czasami zespoły fajnie zaczynają, a później wszystko się zmienia. Liczę, że to się nie sprawdzi w przypadku mojego zespołu ale nasza liga jest nieobliczalna. Zazwyczaj przed każdym spotkaniem ciężko przewidzieć kto wygra dany mecz i jest to pewnego rodzaju specyfika polskich rozgrywek. Cracovia do stolicy województwa Świętokrzyskiego jedzie zmobilizowana i wiemy, że jest to bardzo trudny teren gdzie każdemu zespołowi gra się wyjątkowo ciężko. Najbliższy ligowy rywal Cracovii na pewno też będzie bardzo zmobilizowany żeby zdobyć kolejne punkty i podtrzymać swoją passę. Będą również tak jak my w doskonałych humorach po meczu pucharowy, który wygrali po wielkich trudach( kielczanie pokonali Wdę Świecie 1:0 po golu zdobytym przez Rafała Grzelaka w 80. minucie – przyp.red) ale będzie to zapewne bardzo ciekawe spotkanie i mam nadzieję, że 3 punkt pojadą do Krakowa.