/Łęczna wygrywa z Koroną

Łęczna wygrywa z Koroną

Prawdziwą walkę o ligowe punkty zaprezentowali piłkarze Korony Kielce oraz Bogdanki Łęczna. Piłkarze Ryszarda Tarasiewicza liczyli na ligowe przełamanie, a goście na kolejne punkty w grupie spadkowej. Goście wygrali różnicą dwóch bramek 3:1 (2:0), a na listę strzelców wpisali się: Shpetim Hasami, Vlejko Nikitović oraz Fiodor Cernych. Dla gospodarzy trafił Jacek Kiełb.
Korona Kielce zamierzała przerwać serię dwóch porażek w grupie spadkowej i włączyć się do walki o bezpieczną lokatę na zakończenie rozgrywek. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza nie spodziewali się jednak, że będą w stanie gonić wynik podobnie jak z Zawiszą Bydgoszcz w meczu drugiej kolejki. Za kieleckim zespołem miała przemawiać własna publiczność oraz możliwość stwarzania sobie bramkowych okazji. Tak się jednak nie stało i to goście podobnie jak Zawisza w pierwszych dwóch minutach potrafili ustawić sobie przebieg piłkarskiej rywalizacji.

Już w drugiej minucie meczu litewski bramkarz gospodarzy musiał wyciągać piłkę z siatki. Bohaterem przyjezdnych został Shpetim Hasami, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Po tym zdarzeniu chwilę później szansę na kolejną bramkę miał Grzegorz Bonin. Jego dośrodkowanie skutecznie zablokował Leandro.

Gospodarze najlepszą okazję na wyrównanie mieli w 19 minucie gry. W tym czasie znakomitą interwencją popisał się Sergiusz Prusak po strzale Kapo. Dobitka kolegów z drużyny zatrzymała się na poprzecze bramki Bogdanki. Niewykorzystane sytuację lubią się mścić. Takie przysłowie miało odzwierciedlenie także w tym spotkaniu. Jak strzelać bramki goście pokazali w 34 minucie. Bohaterem gości został Vlejko Nikitović, który wykorzystał rajd i dośrodkowanie Pawła Sasina. Piłkarz Łęcznej wywalczył dopiero pierwsze trafienie w trwających rozgrywkach. Do przerwy sytuacja nie uległa zmianie i na stadionowym zegarze widzieliśmy dwie bramki przewagi dla piłkarzy z Łęcznej.

W drugiej odsłonie swoich sił dwoma próbami z dystansu niekorzystny wynik próbował zmienić Jacek Kiełb. Jego uderzenia jednak nie znalazły drogi do bramki przeciwnika. Łęczna w pierwszym kwadransie po przerwie mogła podwyższyć prowadzenie. Bliski strzelenia gola był Grzegorz Bonin, Były piłkarz Korony oddał nieznacznie niecelny strzał przewrotką. W 76 minucie nadzieję gospodarzom na wywalczenie cennego remisu dał Jacek Kiełb. W tym czasie polski pomocnik wykorzystał dośrodkowanie Leandro. W ostatnim kwadransie działo się bardzo dużo. Korona nie tylko strzeliła, ale także straciła bramkę.

Decydujące o losach wyniku meczu akcja miała miejsce w 82 minucie. To Fiodor Cernych wykorzystał podanie Nikitovicia i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi gospodarzy na skuteczną interwencję. To jednak nie był koniec piłkarskich emocji. W końcówce za niesportowe zachowanie boisko musieli opuścić Lukas Bielak z Górnika Łęczna oraz Luis Carlos z Korony. Pierwszy otrzymał drugą żółtą kartkę, a drugi bezpośrednią czerwoną po przepychance między obydwoma piłkarzami.

Korona Kielce, Górnik Łęczna 1:3 (0:2)

Bramki: Jacek Kiełb 76` Shpetim Hasani 2′ Veljko Nikitović 34′ Fiodor Cernych 82′

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas Aleksandrs Fertovs (88′ Krzysztof Kiercz) Piotr Malarczyk Kamil Sylwestrzak Leandro Marcin Cebula (76′ Rafael Porcellis) Vlastimir Jovanović Jacek Kiełb Olivier Kapo Luis Carlos Przemysław Trytko

Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak Lukas Bielak Maciej Szmatiuk Tomislav Bozić Paweł Sasin Veljko Nikitović Radosław Pruchnik (79′ Filipp Rudik) Grzegorz Bonin Tomasz Nowak Fiodor Cernych (90+1′ Piotr Okuniewicz) Shpetim Hasani (46′ Miroslav Bożok)

Żółte kartki: Veljko Nikitović 57′ Radosław Pruchnik 79′ Lukas Bielak 85′ Lukas Bielak 85′ (wszyscy Górnik Łęczna

Czerwone kartki: Luis Carlos 85′(Korona Kielce), Lukas Bielak 85′(Górnik Łęczna)

Piłka niemiecka nie ma przede mną żadnych tajemnic. Co roku śledzę rozgrywki Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej. Moimi ulubionymi klubami są min. Jagiellonia Białystok, Widzew Łódź, czy FC Barcelona.