Zlatan Ibrahimović i spółka nie sprostali pierwszemu zadaniu i zainkasowali jedynie punkt z teroetycznie najsłabszą drużyną grupy E – Irlandią.
Szwedzi zremisowali zasłużenie, ponieważ od początku spotkania byli ospali i niemrawo zabierali się do bramki Wyspiarzy. Można powiedzieć, że przez około pierwsze 30 minut widzieliśmy kompletnie odwrócony obraz spotkania od przewidywanego.
W 29. minucie podopieczni Martin O’Neila mogli już prowadzić. Robbie Brady zszedł z piłką do środka boiska i mocno uderzył z 18 metrów. Andreas Isaksson wykazał się efektowną robinsonadą, ale futbolówka poszybowała tuż nad poprzeczką, zaledwie ocierając górną zewnętrzną siatkę. Twarze szwedzkich kibiców dosłownie zamarły podczas tej akcji
Trzy minuty później kolejny strzał z dystansu na bramkę Isakssona. Tym razem strzelającym był Jeff Hendrick, a piłka zatrzymała się dopiero na poprzeczce.
Do przerwy jednak nie widzieliśmy żadnych bramek – do czego zresztą przyzwyczaiły nas drużyny podczas francuskich mistrzostw Europy. Po przerwie Irlandczycy dopieli jednak swego! Kilka minut po wznowieniu gry Seamus Coleman przedarł się prawą stroną pola karnego i dośrodkował pozostawionego bez opieki Hoolahana. Ten oddał piekielnie mocny strzał na bramkę, czym dał radość swoim rodakom!
Dopiero od tej akcji Skandynawowie przeprowadzili groźną akcję. Po centrze Kallstroma Clark zmienił tor lotu piłki i w efekcie Darren Randolph musiał intuicyjnie obronić. Po interwencji próbował poprawić jednak futbolówka poszybowała nad poprzeczką.
Strzały z dystansu Zlatana na nic się zdały, a szwedzcy kibice zaczęli się oburzać na grę swoich zawodników. Szwedzi nie kwapili się jednak do gwałtownego przebudzenia. Dopiero w 60. minucie mogli podnieść ciśnienie swoim rywalom. Olsson dośrodkował z lewej strony boiska, piłka poleciała prosto pod nogę Ibrahimovicia, lecz gwiazdor „Blaugult” minimalnie chybił po intuicyjnym uderzeniu z pierwszej piłki.
W 71. minucie Szwedzi jednak dopięli swego. Zlatan Ibrahimović świetnie podłączył się do akcji. Będąc z lewej strony pola karnego wstrzelił piłkę wzdłuż bramki, gdzie niefortunnie głową interweniował Clark.
Żadna z drużyn nie zasłużyła na komplet punktów, choć bliżej wygranej byli Irlandczycy. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Zlatan Ibrahimović. Gola nie strzelił, ale bardzo pomógł w zdobyciu „samobója”.